poniedziałek, 24 lipca 2017

Szkolenie Przewodników Psów Ratowniczych

          Kto śledzi losy moje i moich psiaków na Facebooku ten na pewno wie, że ostatni tydzień czerwca spędziłam w Nowym Sączu, w Szkole Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej na szkoleniu przewodników psów ratowniczych. To były bardzo intensywne dni i pozwólcie, że najpierw opowiem ogólnie o szkoleniu, potem o moich osobistych odczuciach na ten temat.


          Program szkolenia jest "ogólnodostępny" do pobrania > tutaj <. Bardzo duży nacisk kładziony był na znajomości psa ogólnie - na komunikowaniu się z nim, na odpowiednim szkoleniu (tu nadmienię, że pozytywnym, bo a propos szkolenia "w służbach" różne plotki krążą), na tym jak powinien wyglądać pierwszy rok życia psiaka (bo wtedy najważniejsza jest socjalizacja i poznawanie świata), mówiono o mocnych i słabych stronach niektórych ras, które w ratownictwie już pracują (np. w kontekście wrażliwości na strzały, czy pracy w ciemności, albo cech charakteru konkretnej rasy) - oczywiście były to informacje oparte na własnych doświadczeniach, wiadomo, że cechy osobnicze to zupełnie inna sprawa, bo w tej samej rasie można trafić geniusza i idiotę. A także o tym jak bardzo ważna jest zabawa czy jak ogromne znaczenie ma stres, a właściwie jego tolerancja podczas akcji.