Kora


Imię: Kora
Rasa: Kundel
Skąd?: Adoptowana 20.10.2012 ze Schroniska dla Zwierząt w Gliwicach
Wiek: umownie urodzona 06.03.2010 r.
Wzrost: 42 cm
Waga: 11,5 kg
Umaszczenie: deresz / extreme white with ticking
Charakter: Skrajny - od pewnej siebie przylepy po roztrzęsioną kupkę nieszczęścia. Energiczna, żywiołowa, ale chętnie spędza też całe dnie śpiąc. Słaby aporter, zapalony tropiciel :)
Inne: wysterylizowana, zachipowana

Co wiem o przeszłości Kory

Pierwsze wzmianki o łaciatym kundelku są z grudnia 2010


Tu słowa Pani, która wykonała to zdjęcie:
"Teraz jeszcze raz sprawdziłam, ale niestety nic więcej nie mam. Ustaliłam natomiast, że zdjęcie robione było 18 grudnia 2010 r. godz. 12.45. Wtedy ją przyprowadziłam, a właściwe przyniosłam ze śmietnika, na którym coś szukała. To była sobota, obserwowałam ja z okna dość długo, a ponieważ był dość silny mróz to poszłam, żeby jej dać coś jeść, Jadła bardzo łapczywie, dlatego pomyślałam że ja ktoś wyrzucił i zdecydowałam się zwabić ją jedzeniem do budynku w którym mieszkam i udało się. Też wtedy była nieufna."


Podczas jednego ze spacerów w.w. panią zaczepiła jakaś pani mówiąc, że to jej piesek, że dzieci strasznie za nią tęsknią, że jej szukała (tu wspomniała gdzie porozwieszała ogłoszenia - z ciekawości sprawdzono - nie było ich). Ostatecznie psiak wrócił do swojego domu.

Ta eskapada okazała się jednak nie być jedyną, bo w marcu 2012 stało się nieszczęście i ten sam psiak trafił do schroniska - potrącił ją samochód. Właściciele najwyraźniej nie zainteresowali się dalszym losem suni, bo w schronisku już została.

Doszło do złamania lewej, tylnej łapy. Złamanie początkowo nie wydawało się być poważne. Po operacji wykonanej w zabrzańskiej klinice weterynaryjnej łapka wyglądała bardzo dobrze.


Niestety stało się coś nieoczekiwanego...




Osteoliza to degradacja kości. Prawdopodobieństwo, że łapa się zrośnie drastycznie stopniało. Podjęto decyzję o wyjęciu gwoździ.


Była to ostatnia deska ratunku, w razie braku zrostu łapa musiałaby zostać amputowana. W tym miejscu stał się cud... Łapa zrosła się i to bardzo przyzwoicie.



Odrobinę krzywo osadzona główka w stawie biodrowym i krzywa kość udowa ma swoje następstwa przede wszystkim w braku pracy mięśnia czworogłowego uda przez co łapa jest o 2/3 mniej umięśniona i zdecydowanie słabsza od prawej.

Mimo obaw jakie w takich momentach budzą się w ludziach, we mnie także, "kulawy kundel" okazał się nad wyraz sprawnym kundlem - często w moich wpisach, czy nawet nazwie bloga/fanpage kładę nacisk na ową "kulawość", która właściwie dzięki regularnemu ruchowi prawie całkowicie zanikła, chcę pokazać, że takim właśnie psom również warto dawać szansę. 

Pies nie jest człowiekiem, który martwi się swoją niepełnosprawnością - żyje tu i teraz. Nie myśli o tym, że po dłuższym spacerze będzie chodził na trzech łapach (bo tak właśnie się dzieje w przypadku Kory), nie zastanawia się czy właściwie nie powinien zwolnić podczas szaleńczego biegu. Nieważne czy pies ma 4, 3 i 3/4 ;), 3 czy czasem nawet tylko 2 sprawne łapy - i tak może stać się wspaniałym towarzyszem spacerów, zabaw, czy odpowiednio dobranych sportów.


Wstęp był długi, ale ciąg dalszy zrobię zwięzły :). Kora jest radosnym i energicznym psem na spacerach - nos jest dla niej przewodnikiem i wyznacznikiem dobrej zabawy. Kocha tropić, kocha przeszukiwać - ma za sobą kilkanaście seminariów i sporo treningów. Warunki miejskie są dla niej najtrudniejsze ze względu na delikatną psychikę - jest mało pewna siebie w mieście, choć postępy w porównaniu z tym, jak do mnie przyszła, poczyniła ogromne. W domu jest psem tak spokojnym, że aż apatycznym - trochę jakby jej nie było. Ludzką bliskość ceni sobie tylko wtedy jak sama ma na to ochotę, nie jest typem psiej przylepy. Do samych ludzi przekonało ją wspomniane tropienie i przeszukiwania - w końcu ludzie to byli ci fajni którzy karmią jak się ich znajdzie. Nie przepada za psami, raczej woli żyć obok nich niż z nimi, dlatego szczeniak/drugi pies w domu jest dla niej sporym wyzwaniem.

Nie zobaczycie nas na zawodach, nie zobaczycie na ogromnych psich spędach - to dla Kory zbyt duże obciążenie, a dla mnie za mała frajda i za małe umiejętności, jeśli mowa o zawodach. Nie mamy nadmiernych ambicji ani parcia na szkło, jesteśmy sobie tutaj, w internecie, bawimy się dobrze i to jest dla nas najważniejsze :).


Kora jest miłością mojego życia i kiedy tylko wchodzi do pokoju i zmierza w moją stronę zalewają mnie endorfiny i najchętniej bym jej nieba przychyliła (jedyne w czym jestem twarda to to, że jeszcze nie oddałam szczeniaka, którego szczerze nie lubi). Mimo swoich różnych fiksacji, strachów, oporów i swojej "niedotykalskości" jest po prostu wspaniałym psem, którego bym za nic nie wymieniła na innego :).


Na deser nasz pierwszy i dotychczas jedyny konkretniejszy film, obiecuję, że będą kolejne :)

1 komentarz: