wtorek, 3 listopada 2015

Kora testuje: Skinneeez vs. Comfy ASHTY

          Kora pod względem zabawek jest francuskim pieskiem. Muszą być mięciutkie, nie za duże - muszą wygodnie leżeć w niewielkim psim pysiu, musi się dać nimi szarpać, samodzielnie podrzucać + idealnie gdy mają piszczałkę, która odrobinę pobudza psie instynkty mordercze :). Sprawę ułatwiał fakt, że Kora nie niszczy zabawek - nie mymła, nie patroszy, nie rozgryza, ba! nawet rzadko zdarza się żeby nagryziona piszczałka wydała z siebie choćby westchnienie. 
          Pierwsza zabawka, która przyszła mi do głowy to, wtedy to była jeszcze nowość, Skinneeez - zakupiłam szopa, bo ten najbardziej mnie urzekł, na wystawie psów rasowych w Opolu w kwietniu 2013 i choć zabawka żyje i ma się zaskakująco dobrze to jednak w tym roku Kora na dzień psa - lipiec 2015 - dostała w prezencie Comfy ASHTY - sznurek sprawiał wrażenie dosyć solidnego i miałam nadzieję, że szarpanie będzie można zintensyfikować. Jak wypadnie porównanie zabawek? Miażdżąco... dla jednej z nich.