Ista

Ista


Imię: Ista
Rasa: w typie JRT
Skąd?: Znaleziona 07.11.2016 w centrum Gliwic
Wiek: umownie urodzona 25.09.2016 r.
Wzrost: 29 cm
Waga: 5,5 kg
Umaszczenie: deresz / extreme white with ticking - tricolor
Charakter: Bardzo przywiązana do człowieka, w pierwszych kontaktach nieufna zarówno do ludzi jak i psów, bardzo pewna siebie "środowiskowo" :)
Inne: zachipowana

Ista została znaleziona przez panie pracujące w wynajmowanym przez naszą korporację budynku - została umyślnie zostawiona w ogólnodostępnym łączniku - zamknięta za ciężkimi drzwiami, 2 kg szczeniak nie był w stanie samodzielnie tam wejść. Poinformowała mnie o tym koleżanka z zespołu i poszłam małą obejrzeć. Zdementowałam to, że szczeniaczek jest chłopcem i poinformowałam, że jak tylko otworzą przychodnię weterynaryjną to biorę malucha na przegląd. Była dobrze odżywiona (aż za dobrze, bo była wzdęta jak balonik), miała pojedyncze pchełki i oszacowana została na ok. 6 tygodni. Odpchlona i odrobaczona została przeze mnie roboczo nazwana Istą (od nazwy naszej korporacji właśnie), bo coś w kartotece trzeba było wpisać. Zaniosłam ją z powrotem do pań na recepcję, gdzie miała swój kartonik, kocyk i wspaniałą, czułą opiekę. Byłam pewna, że dostanę w domu czerwone światło, ale i tak zdeklarowałam się małą wziąć i w razie czego poszłaby do Szczenięcych Marzeń, gdzie mam zaufanych ludzi i wiem, że na pierwszym miejscu stawiają dobro szczeniaka + oczywiście dzięki temu mam prawie pewność, że w przyszłości sunia zostałaby wysterylizowana. Jeden z pracowników firmy już też powiedział, że on dla dzieci by wziął i wtedy powiedziałam, że na pewno zostanie u mnie i żeby jej nikomu nie dawać. 

Tak więc karton, w którym miała pojechać do pana Krzysztofa - kimkolwiek był, wierzę, że ma dobre serce i da innemu psiaczkowi cudny dom (choć alergicznie reaguję na sformułowanie "dla dzieci"), posłużył mi do transportu małej. Budziła ogólne zainteresowanie i rozczulenie wśród pasażerów autobusu, a następnie u rodziców. Nie było łatwo, ale została.

Lęk separacyjny u tak malutkiego psa - murowany. Sporo trosk i zmartwień, sporo obaw, sporo rozszarpanych podkładów i spektakularnych ucieczek. Dziewczynka dojrzewa. Jaka jest? Zupełnie inna jest jak ma obok Korę, a zupełnie inna jest sama. Bez Kory o wiele mniej pewna siebie zarówno w stosunku do ludzi jak i psów. Z Korą szybciej nabiera pewności, czasem wychodzi z niej mały szatan jeśli chodzi o psy, choć niestety jej pewność siebie jest pod tym względem podkopana, bo kiedy miała tygodni bodajże 10 pewien pies stwierdził, że zaaportowanie czegoś małego i piszczącego z przerażenia to w sumie w deseczkę pomysł... Kroczek po kroczku to odpracowujemy. Jest natomiast bardzo pewna siebie jeśli chodzi o środowisko. Miasto jej nie onieśmiela zupełnie.

Jest natomiast przylepą i czasem przypomina pijawkę, bo całą sobą tuli się do człowieka i kiedy człowiek się przemieszcza to ona też - aby się na nowo wtulić. Liże wszystko co ma tylko w zasięgu pyszczka a jest przytwierdzone do człowieka - ręka, noga, twarz, plecy...

Ista, podobnie jak Kora, będzie pracowała noskiem i sprawia wrażenie, że ma naturalne predyspozycje do tropienia, choć i budynek zdarzyło jej się przeszukiwać. Nosek ma sprawny i chętnie go używa. Jej zabawowość otwiera drogę do wielu innych aktywności, ale narazie daję jej być po prostu szczeniaczkiem, a co z niej będzie - okaże się za kilka miesięcy, po badaniach czy ciałko zdrowe :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz