sobota, 24 stycznia 2015

(Obszerna) Recenzja książki "Mój pies się nie boi" autorstwa Nicole Wilde

          Jeszcze zanim zaczęłam pisać dałam w nawiasie słowa (obszerna)... dlaczego? Bo wiem, że mam skłonność do wielomówstwa i się tego nie wstydzę :P Poza tym chciałam dokładnie przedstawić czego można się spodziewać w książce, którą (nie ukrywam) uważam za bardzo wartościową i mam nadzieję, że właścicieli małych trzęsidupków (Kora też takowym jest) zachęcę do tej lektury.


          Przedmiotem rozważania będzie ta oto zacna książka:





          Pożyczyłam ją dzięki uprzejmości Patrycji z ekipy PetSmile. Przyjaciele Twoich zwierząt (możecie ich znaleźć TU), aktualnie mam już swój egzemplarz :)


          Zacznijmy od tego, co obiecuje autorka na "tylnej okładce":



Książka Mój pies się nie boi odkrywa przyczyny lękliwych zachowań i uczy:

- rozpoznawać bodźce wywołujące strach u psa,
- dostrzegać oznaki stresu zwierzęcia,
- jak Twoja postawa i zachowanie wpływają na reakcję psa,
- wprowadzać w życie skuteczne programy modyfikacji zachowań.

Dowiesz się także kiedy o pomoc poprosić profesjonalistę.

Mówiąc krótko: będziesz wiedział, co robić, gdy Twój pies się boi.


          Opis mogę tylko potwierdzić. Książka faktycznie ukazuje jak radzić sobie w sytuacjach, które stresują naszego psa w lekki lub umiarkowany sposób. Przy panicznym lęku potrzeba pomocy specjalisty, a nawet używania specjalnych leków uspokajających, o czym autorka niejednokrotnie mówi.

Część pierwsza dotyczy czynników sprzyjających lękom.


1. Dowiadujemy się czym jest agresja i że u psów lękliwych występuje ona często jako najgwałtowniejszy komunikat "zostaw mnie w spokoju, boję się ciebie", kiedy inne środki zawiodły, a nie było możliwości ucieczki. Agresywny pies nie bawi się w oszczekiwanie - atakuje.
2. Autorka tłumaczy jakie są różnice między obawami (uczucie niepokoju, że "coś" złego może się wydarzyć), lękami (również odczuwanie niepokoju, ale tym razem źródło jest konkretne i obecne) i fobie (reakcje lękowe nieproporcjonalne do faktycznego zagrożenia)
3. Następnie dowiadujemy się jakie są przyczyny lęków i jak można zapobiegać ich powstawaniu. Dowiadujemy się o lęku, który wynika z: genetyki, braku socjalizacji, przemocy, traumatycznych doświadczeń, wyuczonych lęków lub skojarzeń, bólu bądź choroby.
4. Kolejny podrozdział dotyczy "oblicz strachu", czyli jaką mową ciała posługuje się pies (sygnały dźwiękowe i wizualne), reakcja "uciekaj albo walcz" - pies lękliwy wybierze ucieczkę, o ile ta nie zostanie mu uniemożliwiona; próba odróżnienia strachu od agresji i o sygnałach przerywających (moje ukochane Calming Signals wchodzą tutaj w skład)
5. W tym podrozdziale zastanawiamy się nad NASZĄ mową ciała i poznajemy sposoby na zmniejszenie lęku u psa (pies podchodzi pierwszy, stawanie bokiem, nie przyglądanie się, nie pochylanie się, jak prawidłowo głaskać itp.)

Część druga dotyczy "Solidnych podstaw"...


6. ...które warto by, bardziej człowiek niż pies, posiadł zanim zaczniemy właściwą pracę nad danym rodzajem lęku.
7. W tym podrozdziale czytamy o środkach zapobiegawczych, np. że dom powinien być azylem dla psa, a nie powodem kolejnych stresów (z powodu częstych kłótni między domownikami na przykład). Mowa też o tym, jak pies uwrażliwia się na niektóre bodźce, które zaczynają go potem przerastać, o wadze rutyny, która pomaga psu ułożyć w główce plan dnia i dzięki temu wie czego się spodziewać, ograniczenie punktów obserwacyjnych u psów, które mają tendencję do oszczekiwania przechodniów (obcy ludzie pod oknem to przecież stres, a nie tylko chęć spełnienia narzuconego samemu sobie obowiązku bronienia domu). Poza tym dowiadujemy się też o cennej rzeczy jaką jest klatka i nasz własny spokój.
8. Ten podrozdział poświęcony jest... żywieniu! Tak, żywienie też ma znaczenie! Autorka przedstawia jak czytać etykiety, pisze o karmach w puszkach, o BARFie, o karmach mrożonych i domowych obiadkach.
9. Kolejnym ważnym aspektem są ćwiczenia fizyczne. Mowa tu o spacerach, o turystyce pieszej (czyli wyższy poziom od codziennego spaceru), ćwiczenia fizyczne (aportowanie piłki czy frisbee), ćwiczenia w domu (szarpanie, żucie - gryzaki), psie sporty (agility, tropienie [pozwolę sobie zaznaczyć, że użytkowe, a nie sportowe], dog dancing [nazwany tam freestylem, ale nie chcę mieszać nazw, które bardziej kojarzą mi się z frisbee], rally-o [obedience na luzie]), gdy brak nam czasu warto zasięgnąć pomocy "wyprowadzacza" - u nas jednak ciężko o kogoś takiego, w USA na pewno mniej.

10. Perzechodzimy do stymulacji umysłowej. Interaktywne dystrybutory smakołyków takie jak: Kong, Millecuball, Buster Cube, czy nasze poczciwe kule-smakule, są w tym przypadku wskazane. Opcją tańszą - jest rozsypywanie karmy w trawie żeby psiak mógł jej szukać. Chować można też po mieszkaniu Konga i dać komendę szukania chwilę przed wyjściem. Przejażdżka samochodem (dla psów, które to lubią) jest też dobrą stymulacją. No i oczywiście szkolenie klikerowe.
11. Kolejny podrozdział budził we mnie w pierwszym momencie mieszane uczucia, ale koniec końców stał się dla mnie zrozumiały... to bycie liderem. Mówiąc krótko pies prędzej zaufa ogarniętemu i spokojnemu właścicielowi niż roztrzepańcowi. Jest też mowa o dominacji, że przyklejenie psu łatki "dominanta" może bardzo popsuć relacje (jako przykład podawany jest młody golden skaczący na gości, co interpretowane było jako dominacja a było raczej zachowaniem "smarkaczowym"). Autorka zaznacza, że to właściciel zarządza tym, co najlepsze dla psa - jeśli trzeba, to karmi go nawet z ręki żeby czworonóg nauczył się, że jedzenie pochodzi od właściciela, podobnie jak zabawa i najlepsze miejsca są własnością "pana". Zaznacza też, że człowiek musi wyznaczyć swoją nienaruszalną przestrzeń osobistą. Drzwi też powinny stanowić ścianę dopóki pies nie dostanie pozwolenia na przejście przez nie. Ważne jest też pokazanie psu, że brak współpracy pozbawia go przyjemności, np. jeśli nie pozostanie w siadzie zanim właściciel nie odstawi miski z jedzeniem na ziemię i nie da komendy zwalniającej, to nie dostaje michy.
12. Następnie przechodzimy do szkolenia. Szkolenie z użyciem różnorakich nagród, smakołyków... Siłę fizyczną mamy sobie wsadzić w buty :P. Dalej mowa o sprzęcie, który może się przydać: szelki z zapięciem z przodu, kantar, kaganiec, uwiąz - oczywiście każdy sprzęt powinien być odpowiednio wprowadzony. Unikać natomiast należy łańcuszków zaciskowych i kolczatek, które lękliwemu psu wcale nie pomogą. Na koniec mowa o wyborze dobrego szkoleniowca, jeśli sami sobie nie radzimy, albo potrzebujemy pomocy, oraz jak korygować zachowanie psiaka (w przypadku psa lękliwego wyboru nie ma zbyt dużego - korekta słowna lub zabranie psu czegoś dla niego cennego). Warto też nauczyć psa kilku sztuczek, które mogą pomóc odwrócić uwagę psa od czegoś, co go niepokoi.


Część trzecia poświęcona jest Umiejętnościom, które pies powinien posiąść


13. Zajmujemy się w tym rozdziale językiem marsjańskim :P. Tak na serio chodzi o to, że pies nie od razu będzie wiedział czego od niego chcemy jeśli tylko zarzucimy słowem, nauka powinna się odbywań małymi kroczkami.
14. Autorka przedstawia tu jak nauczyć psa komendy "odpocznij", która ma oznaczać położenie się i relaks.
15. Skupienie, czyli pies po usłyszeniu imienia lub odpowiedniej komendy ma spojrzeć na właściciela. Oczywiście i tej komendy uczymy się przy stopniowo zwiększanych rozproszeniach.

16. Nauka komendy "dotknij" - ma ona również na celu odwracać uwagę psa w niepokojących dla niego sytuacjach. Pies który ma co robić nie zajmuje się pierdołami :P
17. Odwracanie się i odchodzenie od sytuacji stresujących psa. Nie chodzi tu o szarpnięcie go w przeciwną stronę, ale o naukę żeby na komendę, na luźnej smyczy zawrócił z nami i poszedł w innym kierunku.

Część czwarta poświęcona jest modyfikacjom zachowań lękowych


18. W krótkim wstępie autorka mówi, że skupi w tej części na dwóch najczęstszych lękach, czyli: lęk przed obcymi psami i lęk przed obcymi ludźmi.
19. Kiedy ktoś się podejmuje pracy nad lękiem psa ważne jest zaangażowanie, konsekwencja i dbanie o bezpieczeństwo, żeby sprawy nie pogorszyć. Wracamy też do tematu narzędzi szkoleniowych i odpowiedniego ich wprowadzenia. W tym przypadku kantara i kagańca.
20. Klucze do sukcesu. Ważne żeby przy pracy z psem samemu być spokojnym, warto wizualizować sobie w pozytywny sposób różne wydarzenia (np. że nasz strachliwy pies obojętnie mija obcego psa). Zaznaczone jest również żeby w odruchu nie łapać psa za obrożę, co może wywoływać agresję. Ważna jest również intonacja głosu podczas mówienia do psa. Nie musimy, a wręcz nie powinniśmy, dawać każdemu przechodniowi głaskać naszego psa, jeśli jesteśmy w trakcie szkolenia - szkolimy, a nie zajmujemy się dziesiątkami innych rzeczy. Pamiętajmy też o tym, że pies musi mieć czas na odpoczynek.
21. W tym podrozdziale staramy się zawęzić krąg ludzi i psów, których nasz pies się boi, bo czasem to konkretne cechy powodują lęk u psa. Postura, płeć, zarost, zawód (np. listonosz włażący na posesję), ubiór, gesty, ruch, ton głosu, dotyk - w przypadku ludzi. Płeć, kolor, uszy, zachowanie (skakanie, szczekanie, warczenie), odległość - w przypadku psów. Nawet pogoda, czy pora dnia mogą mieć wpływ - dlatego warto sobie notować w jakich okolicznościach pies się wystraszył i jakiej osoby/jakiego psa się wystraszył, np. Kora miewa problemy z długowłosymi owczarkami niemieckimi odkąd jeden się na nią rzucił. Podany jest tutaj wzór tabeli uwzględniający kategorie takie jak: Kategoria (psy, ludzie, dźwięki...), Podkategoria (listonosz, ogrodnik, duży pies, czarny pies...), Szczegóły (ogrodnik z dmuchawą do liści, biegający pies, szczekający pies...), Częstotliwość (zawsze, czasami, okazjonalnie...), Czynniki dodatkowe (wszystko, co może mieć wpływ: zaprzyjaźniony pies obok, nasza obecność), Reakcja (cofanie, skowyt, ucieczka, skamlenie, kładzenie uszu...), Intensywność (dowolna skala od lekkiego lęku po panikę), Twoja Reakcja (krzyk, głaskanie, oddalenie psa od źródła lęku), Rezultat (brak, denerwuje się jeszcze bardziej, uspokaja się...).
22. Budowanie skojarzeń jest również istotne - psy budują je bardzo szybko (np. Korze spacery kojarzą się z petardami, dlatego mamy z nimi problem). Branie smyczy do ręki kojarzy się ze spacerem, dzwonek zapowiedzią czyjegoś przyjścia itp. Uogólnianie jest również problemem. Zaatakowany na spacerze pies może zacząć bać się smyczy jeśli został na niej zaatakowany. Jak szybko uda się sprawę przepracować zależy od: genetyki, socjalizacji, okresu doświadczenia strachu, uwrażliwianie (częstotliwość doświadczenia strachu), intensywność, rodzaj wrażliwości (podczas burzy pies boi się dźwięku, błysków, czy wyładowań elektrycznych?), stan fizyczny i umysłowy psa.
23. Prezentacja technik: odwrażliwianie (wystawianie psa na działanie bodźca) i przeciwwarunkowania (łączenie wyzwalacza z czymś bardzo pozytywnym dla psa), warunkowanie klasyczne (tworzenie skojarzenia między rzeczami -> psy Pawłowa), warunkowanie instrumentalne (jedna rzecz wywołuje drugą), habituacja (przyzwyczajenie psa do bodźca przez częste spotkania z nim). Nie ma to nic wspólnego z bombardowaniem bodźcem, bo takowe może psa kompletnie rozbić psychicznie - zamknęlibyście arachnofobika w szafie pełnej pająków i ignorowalibyście jego wrzaski aż się "przyzwyczai"? (czyt. nie będzie miał sił wrzeszczeć) - może się wtedy bać jeszcze bardziej.
24. Wprowadzenie programu odwrażliwiania i przeciwwarunkowania. Ważne żeby dostosować się do psa - jeśli boi się obcych to nie warto jechać do centrum miasta w godzinach szczytu! Trzeba dostosować odległość od bodźca, kąt zbliżania się, prędkość zbliżania się, cechy wyzwalacza (jeśli się boi dużych, postawnych mężczyzn z zarostem, zacznij od niższego, bez zarostu). Wyzwalacz warto skojarzyć z zabawą - pojawia się obcy? ale czad! bawmy się! Pokazane są też tabele z przykładami jakie odległości na początek wybrać, jaki kąt zbliżania się itp.
25. Rozwiązywanie problemów takich jak: nie przyjmowanie pokarmu podczas obecności bodźca (może smaki są mało atrakcyjne, albo bodziec jest jednak za blisko, napinanie smyczy też nie jest dobrym pomysłem); reagowanie na wyzwalacz lęku (było ok, nagle pies jednak wpada w panikę). Warto treningi nagrać! Łatwiej wtedy dojrzeć popełniane przez nas błędy.
26. Wprowadzanie programu warunkowania instrumentalnego. 
27. Marzenie sukcesu, postęp - warto go śledzić albo na nagraniach, albo prowadząc wspomniany wcześniej "pamiętnik", które pomogą podjąć decyzję, czy można wchodzić na wyższe poziomy interakcji z bodźcem.

Część piąta koncentruje się na eliminacji konkretnych lęków

Tym razem ogólniej:
28. Odwiedziny gości
29. Strach przed członkiem rodziny
30. Wizyty u lekarza weterynarii
31. Lęk przed samochodem
32. Lęk przed klatką
33. Lęk przed schodami
34. Strach przed burzą
35. Wrażliwość na dźwięki
36. Wrażliwość na ruch
37. Wrażliwość na dotyk
38. Czesanie i obcinanie pazurów
39. Lęk przed przedmiotami
40. Lęk przed smyczą
41. Niepokój separacyjny

Szósta i ostatnia część to terapie wspomagające


42. Wprowadzenie dotyczące terapii wspomagających
43. Esencje kwiatowe (skrapianie chustki, legowiska, czy podawanie do pyska)
44. Masaż (przez głaskanie, masaż opuszkami palców i ugniatanie - rolowanie skóry między palcami)
45. TTouch (bardziej zaawansowana forma masażu, gdzie ruchy muszą być bardziej precyzyjne i zgodne z instrukcjami żeby działały tak jak mają)
46. Owijanie ciała - również związana z TTouch technika, która daje psu poczucie bycia przytulonym i uspokaja
47. DAP, czyli taki "nasz" Adaptil lub inne formy stosowania hormonów w celu uspokojenia psa
48. Calming Cap - wpiszcie w google, to "czapka" zasłaniająca psu oczy i mająca na celu uspokojenie go - czasami "wyłączenie" jednego zmysłu pomaga - oczywiście musi zostać odpowiednio uwarunkowany, mało który pies przyjmie go od razu
49. Homeopatia - "wysoce rozcieńczone substancje, które domniemanie mają leczyć choroby o symptomach podobnych do tych powstałych w wyniku spożycia tychże substancji"

50. Ziołolecznictwo

51. Akupunktura i akupresura
52. Interwencja farmakologiczna

To by było na tyle :) Taka moja dygresja: Nietrudno zauważyć, że interwencja farmakologiczna wymieniona jest na końcu. Myślę, że nie jest to przypadkowe.

Książka mi osobiście podobała się bardzo, spojrzałam szerzej na temat lęków u psów, że strach przed człowiekiem nie sprowadza się do człowieka samego w sobie, ale może zawierać w sobie dziesiątki dodatkowych, "ukrytych" bodźców, których nie jestem świadoma... no i ile jest sposobów pracy nad lękiem! Każdemu, który ma do czynienia z psem strachliwym książkę szczerze polecam. Od niedawna jest znów dostępna w sklepach z racji dużego zainteresowania, także polujcie :)

Tu jeszcze jedna, krótsza recenzja od osób bardziej kompetentnych: Everest

Do kupienia:



6 komentarzy:

  1. konkretna recenzja, nie dziwię się, że rok pisałaś ;D
    Ciekawa pozycja, ja z chęcią pochłaniam książki dot.psów, ale równie wiele wyciągam z książek o.. koniach- np. moja ukochana książka Monty Roberts'a "Czego uczą nas konie" <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrnęłam do połowy i zapomniałam o niej :D ale cieszę się, że ją skończyłam :D mnie konie aż tak nie wciągają, ale są dla mnie fascynujące :)

      Usuń
  2. Chyba się pokuszę na zakup :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobra recenzja ;)
    Swoją drogą jak wiele sytuacji powoduje u psa niepewność, lęk i jak wiele on o tym mówi. A jednak ile nieporozumień jest na tym podłożu między pies-przewodnik.
    Moje nie są jakimiś mega trzęsidupkami, ale warto przeczytać, bo nigdy nie wiadomo co na spacerze może nas spotkać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej, przeczytałam! I muszę chyba jeszcze raz wziąć się też do tej książki, bo ja po pierwszej części odpadłam, szkoda mi było czasu na rzeczy, o których już wiedziałam wcześniej.
    Ale o żywieniu to nie czytałam a może to być ciekawe :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam, czytam :)))
    W kolejce czeka już "Strachopies"!

    OdpowiedzUsuń